Przejdź do stopki

Uchwalony przez Radę Miejską w Suchej Beskidzkiej program ochrony zwierząt w szczegółach określa jak należy pomagać zwierzętom. Program był również poddany konsultacjom społecznym. Nikt nie mógł się spodziewać, że konsultacje prowadzone były również na ulicy.

Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt wprowadziła m.in. zakaz handlu psami na targowiskach. W jarmarkowy dzień dwa sympatyczne pieski płci przeciwnej ustawiły się na moście w Rynku prezentując swoje wdzięki.


Zwykle kopiec usypuje się w dowód wdzięczności dla bohatera narodowego lub człowieka którego darzy się wielkim szacunkiem. Nie wiadomo komu  mieszkańcy jednej z ulic poświęcili kopiec usypywany w pod osłona nocy.



 Była czwarta nad ranem, gdy nosy mundurowych połechtane zostały ciepłym smrodkiem. Dobrze się trzeba było rozglądnąć by dostrzec za domem na jednej z ulic gęsty dym.



Mimo rozstawionych po mieście pojemników na psie pakiety i psie odchody niektórzy mieszkańcy zapominają, że pies to nie tylko przyjaciel ale i obowiązek. Macha ogonem, szczeka, przymila się do swojego pana ale również musi pospacerować oraz załatwić swoje potrzeby.


Musiało nieźle wkurzyć, mieszkańca miasta małe zwierzę bo zastawił na niego pułapkę podwieszając pod gałęziami z jodły klatkę do której weszło maleństwo.


Już dawno wiadomo, że przystanki autobusowe mają być wolne od nikotyny. To też któregoś dnia o poranku spotkała „przykrość” jednego z mieszkańców naszego miasta.    

Było dobrze po północy gdy strażnicy jadący wzdłuż Mickiewicza dostrzegli rower "jadący" zygzakiem. Był nieoświetlony i jakiś czas jechał całą szerokością jezdni a potem wjechał na chodnik, gdzie próbował kontynuować jazdę.

Na chodniku przy jednej z ulic naszego miasta leżał mężczyzna. Spoczął przy posesji miejscowego lekarza więc strażnicy zaniepokojeni zjawiskiem długiego oczekiwania na wizytę postanowili go rozpytać na tą okoliczność. Woń alkoholu dominowała w okolicach mężczyzny, co nieco "rozjaśniło" sytuację.

Podczas nocnego patrolu strażnicy dostrzegli mężczyznę leżącego pod kapliczką umieszczoną na drzewie. Palące się znicze oświetlały okolice. Widać nastrój modlitewny udzielił się młodemu mężczyźnie, który złożył ręce na brzuchu i tak "zastygł". Mundurowi przerwali Mu modły. Przebudzony patrzył zdziwionym wzrokiem.

Kierowcy pojazdów parkujących "na chwileczkę" wciąż zaskakują doświadczonych strażników pomysłowością. Tym razem kierowca myślał, że rampy w Suchej opuszczają "od święta" czyli rzadko.