„Stolarz z zamiłowania”
Treść
W jednym z lokali mieszkalnych podczas kontroli pieca strażnicy nie zastali właściciela. Nigdzie nie pracujący posiadacz mieszkania wyjechał w podróż do stolicy małopolski gdzie przebywał do wieczora.
Drzwi kontrolowanej nieruchomości otworzyła kobieta, która mieszka w innej miejscowości a tu tylko „wspiera" mężczyznę swoją obecnością i to tylko jak twierdzi cyt. "przez dzień". Na zewnątrz przy drzwiach budynku w workach znajdowały się porąbane na drobne kawałki meble. Z wyjaśnień kobiety wynikało, że meble „rozczłonkowane” są po to by trafić na składowisko. Na stwierdzenie, że meble wywozi się w całości jako gabaryty za darmo, kilka razy w roku, oznajmiła „ja nie jestem stąd i nie wiedziałam”.
Mundurowi ze zrozumieniem podeszli do tematu wymiany mebli bo przecież mogły się znudzić lub kolor przestał pasować do otoczenia ale nie mogli zrozumieć dlaczego zadali sobie tyle trudu by je wywieść. Strażnicy przeglądnęli zawartość pieca i wszystko się wyjaśniło. Zarówno w piecu kuchennym jak i w drugim pomieszczeniu znaleziono nadpalone kawałki mebli. Pewnie właściciel nie chciał czekać do wiosny na wywóz "gabarytów" i postanowił pozbyć się ich przez komin. Kontrolujący na pamiątkę w swojej wizyty pozostawili Mu kwit do zapłaty w cenie niewielkiej meblościanki......