Przejdź do stopki

Comenius u „Bratanków", czyli wizyta delegacji z Zespołu Szkół im. Jana Pawła II w Jászberény

Treść

Gospodarzem ostatniego spotkania międzynarodowej grupy Comeniusa była szkoła w Jászberény. Delegacje z Polski, Hiszpanii, Włoch i Portugalii przebywały na Węgrzech przez pięć dni. Poniżej przedstawiamy relację z wizyty roboczej, spisaną przez uczestniczących w wyjeździe uczniów naszego Zespołu Szkół.


Poniedziałek, 6 maja 2013 r.

Nasza przygoda rozpoczęła się dnia 6 maja 2013 r. o godzinie 900, gdy spod szkoły wyjechaliśmy na południe, w stronę Węgier, bowiem miejscem docelowym naszej eskapady była miejscowość Jászberény na Węgrzech. Grupa wyjeżdżających liczyła 6 uczniów gimnazjum i 3 nauczycieli.

Podróż przebiegała pomyślnie. Zatrzymywaliśmy się kilka razy, z czego jeden postój był dłuższy. Podczas tego postoju smakowaliśmy kuchni słowackiej. Na miejsce przybyliśmy o godzinie 1700. Zostaliśmy odebrani przez członków rodzin osób, u których mieliśmy mieszkać. Kiedy już zadomowiliśmy się i zapoznaliśmy z goszczącymi nas rodzinami, udaliśmy się do pizzerii. Później poszliśmy zwiedzać miasto, by w końcu udać się do tymczasowych domów.

Wtorek, 7 maja 2013 r.

O godzinie 8.15, razem z naszymi zagranicznymi przyjaciółmi, przybyliśmy do szkoły w Jászberény na ceremonię otwarcia naszego pobytu na Węgrzech.

Odbyły się tam liczne występy, między innymi chóru młodzieżowego, zaprezentowali się również soliści oraz różnorakie grupy taneczne, prezentujące tańce od folkloru po hip-hop. Następnie udaliśmy się na naukę węgierskiego tańca, gdzie zostaliśmy przebrani w stroje folklorystyczne. Kolejnym punktem była prezentacja tańców różnych narodowości, w tym Polski, Portugalii, Hiszpanii i Włoch. Potem udaliśmy się na farmę, gdzie oglądaliśmy fascynujący pokaz jazdy konnej, kosztowaliśmy tradycyjnego gulaszu węgierskiego przygotowanego przez samego dyrektora szkoły, wreszcie jeździliśmy konno, graliśmy w piłkę, oddawaliśmy się pracy robótek ręcznych, rozwiązywaliśmy łamigłówki i nawiązywaliśmy nowe przyjaźnie z obcokrajowcami. Wreszcie, z naszymi rodzinami, wróciliśmy do tymczasowych domów. O godzinie 19.00  poszliśmy na pizzę oraz oglądaliśmy miasto.

Środa, 8 maja 2013 r.

Dzień rozpoczął się o godzinie 6.30, kiedy to zebraliśmy się przed szkołą i udaliśmy na wycieczkę do Wyszehradu i Budapesztu. Po niedługim czasie dotarliśmy do Wyszehradu, gdzie zatrzymaliśmy się, aby zażyć atrakcji przygotowanych na ten dzień naszego pobytu u węgierskich przyjaciół, mogliśmy bowiem pobawić się i pośmiać podczas przejazdu na liczącej 750 m trasie toru bobslejowego. Przejazd na specjalnie skonstruowanym wózku dostarczył nam mocnych wrażeń i adrenaliny.

Po tak miłym wypoczynku pieszo wyruszyliśmy w dalszą drogę - do zamku w Wyszehradzie. Wycieczka nad zakole Dunaju do zamku była z pewnością jedną z bardziej malowniczych jakie mogliśmy odbyć w okolicach Budapesztu. Prowadzi bowiem przez niezwykle piękne okolice wzgórz Wyszehradzkich, ze szczytów których rozpościerają się zapierające dech w piersiach widoki na królową europejskich rzek. W zamku podziwialiśmy zabytkowe komnaty, w których mieściły się średniowieczne eksponaty: broń, ówczesne stroje, naczynia i dzieła sztuki. Wyszehrad ma bardzo ciekawą historię, był bowiem miejscem słynnych zjazdów wyszehradzkich - spotkań królów Węgier, Czech i Polski, a w ostatnich latach prezydentów tych krajów.

Po wizycie w zamku pojechaliśmy autokarem do innej części miasta na pokazy walk rycerskich, gdzie rycerze prezentowali swoje umiejętności strzeleckie. Turniej oglądaliśmy, popijając sok z ręcznie robionych naczyń glinianych, co dodało klimatu widowisku. Kiedy występ dobiegł końca, udaliśmy się do XV-wiecznej restauracji renesansowej. Kelnerzy ubrani byli w tradycyjne stroje z tej epoki, natomiast największe wrażenie wywarła na nas muzyka grana przez barda. W owej restauracji smakowaliśmy wyjątkowego posiłku składającego się z pieczonej gęsi i wątróbki. Po obiedzie wyruszyliśmy w drogę do Budapesztu. Stolicę Węgier mogliśmy podziwiać z Baszty Rybackiej znajdującej się przy Kościele św. Macieja. Baszta Rybacka to jeden z symboli Budapesztu. Z jej tarasów można obserwować przeciwległy brzeg Dunaju, z górującą nad miastem kopułą Bazyliki św. Stefana. Dawniej był to fragment murów obronnych miasta. Oprócz dużej wieży widokowej, znajdują się tam również małe wieżyczki. Przy baszcie stoi kilka pomników, m.in. konny posąg św. Stefana i św. Jerzego walczącego ze smokiem, fontanna oraz Kościół Macieja. W drodze powrotnej do Jaszbereny zatrzymaliśmy się jeszcze na „Placu Bohaterów", gdzie zrobiliśmy sobie kilka pamiątkowych zdjęć. Około godziny 20.00 zmęczeni, ale zadowoleni z wycieczki wróciliśmy do Jászberény.

Czwartek, 9 maja 2013r. 

W przedostatni dzień naszej comeniusowej przygody spotkaliśmy się na warsztatach, których tematem było „Gdybym był niewidomy". Najpierw spotkaliśmy się z panem, który opowiadał nam jak to jest, gdy człowiek jest niewidomy, mówił o tym z autopsji, ponieważ sam był kiedyś niewidomy. Prowadzący na spotkanie przyprowadził psa przewodnika. Następnie uczyliśmy się języka migowego. Dla nas widzących całe to spotkanie było nowym doświadczeniem, którego i tak nie jesteśmy w stanie do końca zrozumieć, ale może nam pozwolić uwierzyć, że niepełnosprawność, to nie choroba. Zajęcia trwały od 8:00 do 9:45. O godzinie 9:50 wybraliśmy się na spotkanie z burmistrzem miasta Jászberény do miejskiego Ratusza. W Ratuszu mieliśmy okazję zobaczyć salę obrad i zapoznać się ze sposobem głosownia radnych. Po spotkaniu z burmistrzem wybraliśmy się na zwiedzanie naszego partnerskiego miasta - Jászberény. Po prawie trzech świetnie spędzonych godzinach „na mieście" wróciliśmy do szkoły, gdzie czekał na nas bus, który zabrał nas do restauracji.  Tam odbyło się zakończenie projektu oraz uroczysty obiad z rodzinami, które nas gościły. Po imprezie udaliśmy się do miejscowego zoo, gdzie spędziliśmy bardzo miłe popołudnie.  Na zakończenie dnia goszczące nas rodziny zrobiły nam miłą niespodziankę - zabrały nas na kręgle. Po dotarciu na miejsce spotkaliśmy wielu naszych kolegów i koleżanek - uczestników Comeniusa z innych krajów i oczywiście razem rozpoczęliśmy rywalizację. Po kilku godzinach gry, zmęczeni ale pełni wspaniałych wrażeń minionego dnia pojechaliśmy do domów, aby niestety pakować się na powrót do Polski.

Piątek, 10 maja 2013r.

O godzinie 8 rano nasz autobus wyruszył spod szkoły w Jászberény zaraz po tym, gdy pożegnaliśmy się z zaprzyjaźnionymi rodzinami i zrobiliśmy ostatnie zdjęcia. Trudno było się rozstać z osobami, z którymi bardzo zżyliśmy się  przez ostatnie 4 dni. Zasiedliśmy wygodnie w fotelach autobusu i zaczęliśmy oglądać zdjęcia z naszego pobytu na Węgrzech. Była ładna pogoda, więc podróż mijała nam szybko. Około godziny 10.00 zatrzymaliśmy się na odpoczynek na Słowacji, po czym ruszyliśmy dalej w stronę domu. W trakcie podróży opowiadaliśmy o swoich przeżyciach, doświadczeniach i śmiesznych sytuacjach, które nas spotkały w ostatnim tygodniu. Po jakimś czasie znowu zrobiliśmy przerwę i każdy coś przekąsił.  Po 8 godzinach jazdy dojechaliśmy do  Suchej Beskidzkiej, gdzie już czekały na nas nasze rodziny. Mimo zmęczenia podróżą wszyscy byli bardzo zadowoleni z wycieczki, będącej częścią projektu Comenius. 

Opinie uczestników i ich rodziców na temat wizyty roboczej w Jászberény i projektu „Comenius":

Grzegorz:

Uważam, że taka wycieczka jest bardzo ciekawa i pouczająca. Podczas pobytu można szkolić język oraz poznawać wiele nowych osób. Chciałbym, aby taki projekt został kontynuowany w naszej szkole.

Marysia:

To był naprawdę wspaniały wyjazd, byłam bardzo podekscytowana, to było niesamowite uczucie poznać tylu wspaniałych ludzi z różnych krajów, nauczyłam się wielu niezwykłych rzeczy, a przede wszystkim podszkoliłam język. Rodzice są bardzo dumni ze mnie i zadowoleni, że potrafiłam się dogadać z innymi osobami w języku angielskim. Będzie mi brakowało tych wspaniałych ludzi. Chciałabym bardzo wybrać się jeszcze w taką podróż.

Ola:

Moim zdaniem projekt „COMENIUS" jest znakomitym pomysłem, ponieważ dzięki niemu:
poznałam wielu wspaniałych ludzi i nawiązałam z nimi kontakty;
osłuchałam się i bardzo polubiłam język angielski;
nauczyłam się wielu nowych przydatnych słów;
- miałam styczność z ludźmi niepełnosprawnymi, nauczyłam się komunikować z niewidomymi i głuchoniemymi.

Moi rodzice są bardzo dumni z tego, że potrafiłam się porozumieć z ludźmi innej narodowości. Cieszę się, że mogłam wziąć udział w tym programie i bardzo chciałabym w przyszłości uczestniczyć w podobnych międzynarodowych projektach.

Daniel: 

Bardzo podobało mi się na wyjeździe, szkoda, że to już koniec projektu.

Rodzic uczestnika wyjazdu:

Uważam, że udział mojego syna Macieja w projekcie Comenius  przyniósł mu bardzo wiele korzyści. Cieszę się, że mógł spotkać się z młodzieżą z innych krajów europejskich, zwiedzić Budapeszt i  poznać życie codzienne w rodzinie i szkole węgierskiej. Bardzo ważne są jego nowe pozytywne doświadczenia językowe, które pozwoliły mu uwierzyć w swoje możliwości i otworzyć na komunikowanie się z rówieśnikami z innych krajów.  Wspólne działanie z młodymi ludźmi z Węgier, Portugalii, Hiszpanii i Włoch wzbogaciły jego doświadczenia i poszerzyły spojrzenie na świat, nauczyły samodzielności i dodały motywacji do dalszej nauki. Mam nadzieję, że tego typu projekty będą w przyszłości kontynuowane, ponieważ stanowią świetną okazję do uczenia się poprzez aktywne działanie.