Treść
X noworoczną galę operową zatytułowaną „Od arii do piosenki” rozpoczął Burmistrz Miasta Stanisław Lichosyt powitaniem gości tego wyjątkowego muzycznego wieczoru oraz złożeniem życzeń noworocznych i refleksją związaną z historią tych koncertów. Gdy 10 lat temu z inicjatywy Burmistrza Stanisława Lichosyta odbył się pierwszy koncert pieśni operetkowych, operowych i musicalowych, nie było pewne, że pomysł chwyci i wysoka sztuka muzyczna spotka się z aprobatą licznych rzesz miłośników Polihymnii. Okazało się, że warto czasem zaryzykować i postawić na ambitne przedsięwzięcie. Koncerty noworoczne pod patronatem Burmistrza Miasta Sucha Beskidzka wpisały się na trwałe w pejzaż kulturalny naszego miasta, ciesząc się coraz większą popularnością (miejsc nie ma już na wiele miesięcy przed występem) i zyskując stałe grono wielbicieli tego rodzaju muzyki, a zauważyć trzeba, że krąg melomanów poszerza się zwłaszcza o osoby młode wiekiem, co bardzo cieszy. Burmistrz krótko przypomniał historię noworocznych koncertów, wymieniając nazwiska wybitnych śpiewaków, jacy występowali w pięknej sali rycerskiej suskiego zamku, a byli to m.in.: Bogusław Morka, Dariusz Stachura, Wiesław Ochman, Adam Żaak, Grażyna Brodzińska, Swietłana Kaliniczenko.
Wyjątkowy nastrój i charakter jubileuszowego muzycznego wieczoru podkreślił także prowadzący koncert wybitny artysta śpiewak Bogusław Morka. Polski Placido Domingo i „nareszcie godny następca Jana Kiepury”, jak określa prasa Bogusława Morkę, potrafi czarować. Jego atuty, takie jak wielka muzykalność, piękny głos o aksamitnej barwie, świetna gra aktorska, doskonała prezencja uwidoczniły się także przed suską publicznością, której zaprezentował słynną „Granadę”, „White Christmas”, „Powróćmy jak za dawnych lat” H. Warsa, czy przepiękną portugalską balladę „Te quiero dijiste”, która kojarzy się też polskiej publiczności z przebojem W. Młynarskiego „Jesteśmy na wczasach”. Bogusław Morka śpiewał także w kwartecie śpiewaków w utworach „Tonight” z musicalu „West Side Story”, „Sunrise, Sunset” ze „Skrzypka na dachu” czy w kończącej oficjalną część koncertu pieśni F. Sartoriego – „Time to say goodbye”. Suskiej publiczności bardzo podobały się również utwory zaśpiewane przez brata Bogusława – Ryszarda Morkę (bas), to jest „The Mississipi” J. Kerna, „Gdybym był bogaczem” J. Bocka, czy aria „Niebieskie ptaszki” z operetki „Król włóczęgów” światowej sławy kompozytora R. Frimla. Operetka ta opowiada o życiu wybitnego francuskiego poety François Villona, bywalca karczm i więzień, uważanego za króla włóczęgów. Radosną i swobodną atmosferę tego muzycznego wieczoru przypomną nam na pewno słowa tego swoistego hymnu włóczęgów, zaśpiewanego przez Ryszarda Morkę:
„Jak dzwon rozlegnie się śpiew
I przyjdą na zew
Włóczęgi ze wszystkich stron.
Na zew i ze wsi i z miast
Przybędą na złaz
Przed króla żebraków tron.
Zejdą się mężowie
Najprzedniejszych cnót,
A witać ich będzie
Cały ludzki ród.
Przyjdzie kto bezdomny
Głodny czy ułomny
Komu w gębę napluł los,
My niebieskie ptaszki,
Bracia złodziejaszki,
Pierwsi zabierzemy głos.
Ref. Do nas, do nas, na żebraczy sejm,
Włóczykije i opryszki, hej.
Rzućcie torby w kącie
Bracia urwipołcie,
A Ty wiedźmo wino lej.”
Ogromne wrażenie wywarła na suskiej publiczności Agnieszka Makówka (mezzosopran), solistka Teatru Wielkiego w Łodzi, laureatka wielu nagród artystycznych, mająca w swoim dorobku ponad trzydzieści partii operowych, wśród nich tak znaczące jak Cherubin w „Weselu Figara”, Zerlina w „Don Giovannim” czy Amneris w „Aidzie” Verdiego. W jej wykonaniu usłyszeliśmy arię Giuditty z operetki „Giuditta” - „Kto me usta całuje” F. Lehara, „Tango Jalousie” (dzięki tej piosence nieznany nikomu kompozytor duński, Jakub Gaade stał się najbogatszym człowiekiem w Skandynawii) i znany utwór kubańczyka Gonzalo Roiga (włączyli go do swojego repertuaru Ray Charles, Placido Domingo i Julio Iglesias) „Quiere me mucho”. Wyrazisty mocny głos artystki i świetna dykcja słyszalne były także we wszystkich zbiorowych wykonaniach utworów, jak na przykład w „Time to say goodbye”. Gdy dodamy do tych dokonań utwory wykonane przez Jana Zakrzewskiego (tenor) „Wielka sława to żart”, „Brunetki, blondynki” i Ewelinę Hańską (sopran), która podobała się szczególnie w piosence „Don’t cry for me Argentina” A.L. Velera i w duecie z J. Zakrzewskim „Co się dzieje, oszaleję” z operetki „Księżniczka czardasza” E. Kalmana – będziemy mieli prawie pełny obraz muzycznych wzruszeń i zachwytów, jakie stały się tego wieczoru udziałem publiczności zgromadzonej w sali rycerskiej „małego Wawelu”. Zabrzmiały też kolędy „Cicha noc” i „Bóg się rodzi”. Kilkakrotne owacje na stojąco i prośby publiczności skłoniły artystów do wykonania na bis dwóch utworów: „Cyganerii” i arii z operetki Lehara „Wesoła wdówka” – „Usta milczą, dusza śpiewa”, zaśpiewanych razem ze słuchaczami koncertu. Gwoli kronikarskiej rzetelności odnotować należy, że śpiewakom towarzyszył zespół muzyczny „Allegro” pod kierownictwem Andrzeja Płończyńskiego. Wychodzących po koncercie na dziedziniec zamku uczestników koncertu przywitała zimowa sceneria oświetlonego pięknie renesansowego zamku, a wydarzenie muzyczne, jakim niewątpliwie była noworoczna gala, pozostanie na długo we wzruszeniach i pamięci jej uczestników.