Przejdź do stopki

Setne urodziny mieszkanki Suchej Beskidzkiej

Treść

W niedzielne popołudnie w rodzinnym gronie suszanka Helena Spannbauer świętowała swoje setne urodziny.


Helena Spannbauer z domu Wyród urodziła się 6 grudnia 1915 roku w Suchej, gdzie spędziła niemal całe swoje  życie. W wieku 25 lat wyszła za mąż za tutejszego lekarza Antoniego Spannbauera. Ślub odbył się 3 sierpnia 1940 roku w okupowanej przez hitlerowców Suchej. Dom rodzinny państwa Spannbauerów znajdował się przy ul. Mickiewicza 18, niespełna dwieście metrów od Rynku, naprzeciw budynku Sądu. Tam na świat przyszło troje ich dzieci: Ewa, Jerzy i Janusz. Pani Helena zajmowała się  wychowywaniem potomstwa i prowadziła gospodarstwo domowe. Pomagała również mężowi, który prowadził w domu prywatną praktykę lekarską asystując m.in. przy porodach i zabiegach stomatologicznych. Przed wybuchem II wojny światowej pracowała jako nauczycielka w  Szkole Podstawowej nr 1 w Suchej.  W 1939 roku na kilka miesięcy wyjechała  do Makowa koło Skierniewic, gdzie nauczała w Publicznej Szkole Powszechnej. Od września 1939 roku do stycznia 1942 pracowała w suskiej „Dwójce”, a po wojnie do 1950 roku w Szkole Podstawowej nr 2 w Stryszawie. W  latach 60-tych była higienistką w Zespole Szkół Ogólnokształcących w  Suchej Beskidzkiej oraz tutejszej Szkole Podstawowej nr 1.

Pani Helena Spannbauer doczekała się 7 wnucząt i 10 prawnucząt. Swój jubileusz spędziła w gronie najbliższych. Rodzinne spotkanie poprzedziła Msza Św. w kościele parafialnym w Suchej Beskidzkiej odprawiona w intencji  jubilatki. Później przyszedł czas na życzenia. W dniu setnych urodzin w zamkowej restauracji Helenie Spannbauer kwiaty oraz list gratulacyjny wręczyła delegacja suskiego samorządu – Burmistrz Miasta Stanisław Lichosyt oraz  kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Edyta Pyka, życząc szanownej jubilatce  wszelkiej pomyślności i zdrowia.

Jubileusz setnych urodzin pani Heleny Spannbauer jest nie tylko wyjątkowym, rodzinnym świętem, ale także wydarzeniem, które trwale zapisze się w kronikach naszego miasta.  Lata życia pani Heleny to niemal szósta część historii naszej miejscowości. Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane "sto lat", z racji jubileuszu, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat "dwieście". Ostatni raz taka okazja w Suchej Beskidzkiej zdarzyła się niemal równo 20 lat temu, w marcu 1995 roku. (GW)