Kazimierz Twardowski - malarstwo
Treść
Galeria Sztuki - Zamek zaprasza na wystawę malarstwa Kazimierza Twardowskiego. Wernisaż wystawy 10 czerwca o 18.00 KAZIMIERZ TWARDOWSKI Urodzony w 1952 r. w Olszance koło Nowego Sącza. Liceum Sztuk Plastycznych w Tarnowie. Studia na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Dyplom z malarstwa w 1977 r. Od 1975 r. obrazy prezentowane na wielu wystawach indywidualnych w Polsce i udział w licznych wystawach zbiorowych w kraju i za granicą. Obrazy w zbiorach muzealnych w Polsce i kolekcjach prywatnych w Polsce i za granicą m.in. w Niemczech, Austrii, Holandii, Japonii, Kanadzie, Meksyku i Norwegii.
…To on z banalnego motywu wyczarowuje piękno tkwiące w nim a nie zauważonym w pobieżnym oglądzie.
Kazimierz Twardowski nie obawia się pomówień o tradycjonalizm podejścia do tematu, czy stosowanej techniki. Jego wybór padł na pejzaż i jest mu konsekwentnie wierny. Czy będzie to „ Śnieżyca nad Giewontem” , „Zima nad Dunajcem”, „ Przedwiośnie”, a nawet „ Motyw z Norwegii” czy „Przed burzą w Alpach” wszędzie malarz jest w stanie wtopić się w specyfikę miejsca i czasu, oddać grozę zamieci jak i urokliwe pieszczoty słonecznych promieni. Często posługując się sumaryczną plamą barwną potrafi nią tak operować, że z łatwością zauważamy ważne dla kompozycji detale, bez których obraz utraciłby swoją żywość i sugestywny efekt plastyczny.
W pracach Kazimierza Twardowskiego odczuwa się klimat nastroju czterech pór roku i zmieniającą się wraz z nimi kolorystykę pejzażu. Ponieważ środowisko, w którym żyje i tworzy narzuca taką konieczność, bo tam w Nowosądecczyźnie nie sposób być obojętnym na piękno otaczającego zewsząd krajobrazu. Jednak fascynacje artysty, tak silnie oplecione poetyckim spojrzeniem, momentami wydają się być zagrożone przez negatywną aktywność człowieka wobec środowiska. Dostrzega je twórca, manifestując w niektórych dziełach swój niepokój. Wyraził go w cyklu „Ekologia”, w którym odstąpił od przyjętej formuły kolorystycznej, zastępując ją posępną tonacją ciemnych ugorów, jakiejś marsjańskiej czerwieni i brunatnych plam. Tu pejzaż Podkarpacia jawi się jak wirtualna wizja wymarłej planety. Wyprzedza epokę apokalipsy ekologicznej mogącej w jakiejś perspektywie zniszczyć istniejące arkadyjskie piękno Jego gór. Ta plastyczna publicystyka jest dowodem niepokojów targających artystą, usiłującym wpłynąć na unicestwiające zachowanie człowieka wobec natury. Życzę mu by w tych spostrzeżeniach był zauważonym…